Stare doniczki

Muszę się z tym pogodzić. Nie mam "ręki" do kwiatów. 

Zawsze to wiedziałam, ale od pewnego czasu próbowałam oszukać samą siebie. Owszem, częściej je podlewałam, jednak i to nie uchroniło niektórych moich okazów do zakończenia żywota.

Niby się nie poddaję, zwalniane doniczki szybko czymś zapełniam. Oczywiście staram się być posiadaczką roślin niewymagających, ale u mnie chyba każda jest nieszczęśliwa. 

Ale, ale! Nie o uśmiercaniu kwiatków chciałam napisać, a o doniczkach!! Odkąd zakochałam się w takich w internetach, a później znalazłam sporo tego typu doniczek w domu po dziadkach, nie było opcji, żebym ich nie przygarnęła. Takie cuda:


W nich właśnie hoduję moje roślinki. Póki co, nie mogę się na nie napatrzeć, a mam je już prawie rok 😉 W ogóle ich nie czyściłam, niektóre mają ubytki, ale na tym polega ich urok. Ząb czasu odcinął na nich swoje piętno.  Piękne piętno. Kwiatki też niczego sobie, chyba to przyznacie?




Komentarze