Stare mapy


W tacie mam sprzymierzeńca w poszukiwaniu staroci. On ma większe możliwości, wie gdzie tego szukać, a raczej wie, gdzie one są. Tak było np. ze starymi mapami.

Marzyła mi się stara mapa szkolna na ścianie. Zainspirowała mnie Basia Szmydt i jej mapy w domu oraz Pinterest. Co prawda nie miałam dużego domu, ani nawet mieszkania z wielką przestrzenią, ale uznałam, że gdybym znalazła coś we właściwych wymiarach, taka mapa świetnie by się u mnie prezentowała.

Wymarzyłam sobie mapę Europy, żeby jeszcze móc na niej jakimiś punkcikami zaznaczać miejsca, w których byliśmy. Na Daleki Wschód, do Afryki ani Ameryk mnie nie ciągnie, Australia również jest poza zasięgiem. Wystarczy mi Europa. 

 Przeszukiwałam olx, allegro. Jak już coś znajdę, to drogie, a wiadomo, że szkoda kasy, której się nie ma za wiele. Któregoś razu w rozmowie z tatą wspomniałam o moich poszukiwaniach, na co ten: "Stare mapy? Wiesz ile ich wyrzuciłem, gdy robiliśmy porządki w pracy?". Szczęka mi opadła. Zapomniałam o moim dostawcy największych skarbów! Obiecał, że sprawdzi, czy jeszcze coś zostało. Nie miałam wielkich nadziei. Aż pewnego razu przywiózł mi starą mapę Polski!! 

Co prawda to nie mapa Europy, w dodatku z lat 90. ale bardzo się ucieszyłam. Problem pojawił się wtedy, gdy okazało się, że nie mam jej gdzie powiesić! W swoich wyobrażeniach widziałam mapę nad łóżkiem, nad głowami. U nas jednak na tej ścianie jest kinkiet, a pod nim mapa się nie mieściła. Ups. Przeszłam z tą mapą całe mieszkanie i nie znalazłam dla niej miejsca. Trudno. Widocznie tak miało być. Pożaliłam się tacie przez tel. Pocieszył, że znalazł kilka map, więc może coś sobie jeszcze wybiorę.

Po pewnym czasie, podczas wizyty u rodziców, popędziłam oglądać mapy. Cudowne! Brudne, stare, rewelacja! Wśród nich była tez mapa Europy  - niestety w najgorszym stanie. 



Wizja wizją, ale ani mąż, ani w sumie ja sama nie chciałabym takiej mapy w sypialni. Szczególnie wiedząc, że są inne, w lepszym stanie. Tylko kurczę nie z Europą! Może żebym miała większe mieszkanie, w stylu vintage, a na jednej ze ścian tę zniszczoną mapę, wyglądałaby ok. Te ubytki dodawałyby wręcz smaczku i autentyczności. Niestety wciskanie jej do małej sypialni nie miało sensu. 

W międzyczasie moja siostra też zgłosiła chęć posiadania starej mapy, więc stara mapa świata i mapa Polski pojechały do niej. Dwie mapy udało mi się sprzedać na olx (jeszcze coś zostało, ale nie mam jak się za to zabrać). Ja zostałam z niczym.

Aż pewnego dnia mąż wraca z pracy ze starą mapą w ręku. Szok! Akurat on jest sceptykiem w stosunku do moich wszelkich poszukiwań i znalezisk staroci. A tu takie rzeczy się dzieją. Okazało się, że jakiś klient oddał mu starą mapę, nie wiedząc chyba co ma z nią zrobić. Nieważne. Mam ją w domu!

Mapa jest lat 90., więc jej stan jest super. Nie  jest to mapa Europy, ale "Mapa fizyczna świata". Ale i tak mi się podoba! Wisi na ścianie nad głowami w sypialni (przestawiliśmy łóżko, więc nie ma już kinkietu na tej ścianie), trochę za nisko, ale to kiedyś się poprawi. Grunt, że jest i cieszy me oko. Wcześniej dzieci wciąz ją "zaczepiały", ale już im przeszło (naderwały tylko kawałeczek). Tadam, oto ona:





Zdjęcia robione wieczorem, przy sztucznym świetle, dlatego takie ciemne. Nie jest to jednak najważniejsze. Istotne jest to, że doczekałam się takiego wystroju ściany, o jakim marzyłam. Po raz kolejny utwierdziłam się w prawdziwości stwierdzenia, że marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia!! 😊






Komentarze